Autor |
Wiadomość |
Darow |
Wysłany: Sob 19:35, 12 Sty 2008 Temat postu: |
|
Wieprz z baranem grają w szachy. Podchodzi koń i pyta wieprza:
- No i jak tam baran pogrywa?
- Koniu, to debil jakiś jest! Jełop totalny, grać nie umie!
- A jaki wynik?
- 2:2.
- Mamo, ja nie wyjdę za mąż za Władka! Ja nie chcę czerwonego!
- Elwira, nie pierd*l, to dobry człowiek!
- Mamunia, ja nie chcę czerwonego!
- Wyjdziesz za mąż za Władysława!
- Ale ja nie chcę czerwonego.
- Córuś, Władysław to dobry człowiek i, uwierz mi, tak naprawdę nie jest ważny kolor jego ferrari.
- No, wstajemy do roboty! Migiem, migiem, pięć minut zostało! Rysio, słyszysz?! Ej, co jest z Rysiem!? Chuchnij no tu, zbóju! No tak... pięknie. Wielki jak brzoza, durny jak koza! A co on taki sztywny? Pani Jadziu – nie wie pani co on znowu nabroił? Ech, niech już pani nic nie mówi... Znowu viagrę wódką poprawiał?! Czesiek, podnoś Ryśka! Weź może ten kabel, przywiążemy go jakoś do stołka, to będzie prosto siedział... Czesiek?! Czesiek, tu jestem! Co ty znowu?! Oczy masz normalnie jak spodki. Ogarnij się chłopie, bo robota czeka! Co ty gadasz? Nie trzęś się tak! Żółte kuleczki? Tak, żółte kuleczki będą robić hop-hop. Nie, Czesiu nie zrobią ci krzywdy – są przecież za szybą. Coś ty znowu wąchał?! Ej, Czesław! Jaja sobie robisz?! No to k***a pięknie, spłynął nam. Pani Jadziu, migiem usta-usta, ja masaż serca machnę. Trzy minuty zostały! Co mnie obchodzi, że jest pani niedobrze?! Nie, niech pani nie dzwoni na pogotowie, przecież pani to ma ze trzy-zero we krwi, teraz widzę. Trudno, zrobimy inaczej. Pani Jadziu – pani rozpina Czesiowi garniak, a ja odepnę te kable od maszyny. Jakoś tak to szło? Dobra, raz, dwa, trzy, czerwony przycisk! Uuu, ale zatańczył! Tylko coś usztywniło chłopa. Minuta! Dobra, zapinamy garniak, kij z koszulą. I za stół go! I raz i dwa i hop na krzesło! Uff, poprawię fryz i możemy zaczynać. Pani Jadziu! No ładnie to tak? Kto to teraz posprząta? Dobra, ja chwilę pogadam, a niech się tam ktoś z tyłu uwinie z wiadrem. Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden:
- Witam Państwa serdecznie na Losowaniu Dużego Lotka! W studiu są ze mną przedstawiciele Komisji Kontroli Gier i Zakładów... |
|
|
Darow |
Wysłany: Sob 19:31, 12 Sty 2008 Temat postu: |
|
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:
- No i ku*wa gdzie? Pytam was - gdzie jest ta pie*dolona wiosna? Co za po*ebany kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to ku*wa jest? A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam w górze po*ebało... Niby ponoć wiosna już jest - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kuffa...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz.... |
|
|
Darow |
Wysłany: Nie 14:14, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
Tam, gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały.
Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyślał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać... |
|
|
SztyrlicBN |
Wysłany: Sob 1:27, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
Wiadomości radia Erewań. W dniu dzisiejszym, na froncie sowiecko-chińskim doszło do wymiany ognia między patrolami. Zginęło 4 żołnierzy radzieckich i 0,5 hektara chińczyków.
Towarzyszka Jegorowa poskarżyła się w organizacji partyjnej, że jej mąż nie wypełnia obowiązków małżeńskich. Sekretarz wzywa Jegorowa i pyta - dlaczego?
- Towarzyszu sekretarzu, po pierwsze jestem impotentem...
- Nie, towarzyszu Jegorow, po pierwsze jesteście komunistą.
- Słyszałeś, że profesor Miedwiediew wynalazł metodę przedłużania życia ludzkiego do 150 lat?
- No, teraz to dopiero będą wyroki!
Rabinowicza wyrzucono z partii za trzy skandaliczne wydarzenia:
1. Kiedy sekretarz rejonowej organizacji partyjnej zaszedł do gabinetu Rabinowicza, zauważył tam dwa portrety: Chruszczowa i Breżniewa.
- Dlaczego do tej pory nie zdjęliście tego durnia?!
- Którego? - spytał Rabinowicz.
2. Zobaczywszy pompatyczny pogrzeb członka Biura Politycznego Rabinowicz powiedział:
- Co za rozrzutność! Ja bym za te pieniądze całe Biuro pochował!
3. Sekretarz zapytał Rabinowicza, dlaczego nie był na ostatnim zebraniu partyjnym. - Żebym wiedział - odpowiedział Rabinowicz, - że to jest ostatnie zebranie, to całą rodzinę bym przyprowadził!
W siedzibie towarzystwa "Pamiat" dzwoni telefon.
- Tu Rabinowicz, czy to prawda, że Żydzi sprzedali Rosję?
- Prawda, ty żydowska mordo! Jeszcze coś?
- A gdzie mogę dostać swoją dolę?
Z okazji setnej rocznicy urodzin Lenina powstał projekt zniesienia w Związku Sowieckim kar i zastąpienia ich nagrodami. I tak za lekkie przestępstwo proponowano nagrodę III stopnia - pobyt w Celi Lenina. Za cięższe - nagrodę II stopnia - wycieczkę Szlakiem Lenina po Syberii. Za najcięższe zbrodnie przewidziano nagrodę I stopnia - osobiste spotkanie z Leninem.
Statki kosmiczne "Sojuz" i "Apollo" lecą nad ZSRR.
- Jaki pęd do nauki przejawia naród sowiecki - mówi kosmonauta amerykański z uznaniem - patrzą na nas chyba miliony teleskopów.
- Nie - odpowiada Rosjanin - oni tylko piją z gwinta...
Rok 1940:
- NKWD? Mój sąsiad żre kawior!
- Już jedziemy!
Rok 1970:
- KGB? Mój sąsiad żre czerwoną rybę!
- Już jedziemy!
Rok 2000:
- Policja? Mój sąsiad coś żre!
Rabinowicz pracował w zakładzie produkcji wózków dziecięcych. Ponieważ żona spodziewała się dziecka, postanowił wynosić części z zakładu, aż z czasem uskłada się cały wózek. Wynosił Rabinowicz, wynosił... Ale jak przyszło do składania, z której by strony nie zaczynał, zawsze mu wychodził karabin maszynowy...
Przyjechał Eisenhower z wizytą do Moskwy. - Jak wam się tutaj podoba? - pyta go Chruszczow. - Są kraje biedniejsze, to prawda - przyznał Eisenhower - ale tylu pijaków na ulicach, to chyba nie ma nigdzie na świecie!
- Chętnie bym się o tym przekonał w Waszyngtonie - odparował Chruszczow.
- Przyjedźcie więc! Każdego spotkanego pijaka możecie zastrzelić!
Chruszczow wziął służbowy pistolet i udał się w podróż do Stanów Zjednoczonych. Chodzi po ulicach i nadziwić się nie może, nigdzie pijaków! W końcu po dwóch godzinach znalazł jednego. Zastrzelił go z satysfakcją i powrócił do Moskwy.
Rano sekretarz czyta mu prasę z całego świata.
- Jak donosi? Washington Post: Wczoraj w godzinach wieczornych łysy gangster zastrzelił sowieckiego dyplomatę...
Nauczycielka czyta na głos bajkę Kryłowa: Kiedyś wronie dał Bóg kawałek sera...
- To istnieje Bóg? - spytał jeden z uczniów.
- To istnieje ser? - spytał inny.
Nixon zapytał Pana Boga, kiedy w Stanach Zjednoczonych skończy się bezrobocie. Dowiedziawszy się, że za pięćdziesiąt lat, zasmucił się.
- Nie dożyję... - mruknął.
Breżniew zapytał Pana Boga, kiedy w Związku Sowieckim nastąpi dobrobyt.
- Nie dożyję... - mruknął Bóg.
- Co by było, gdyby Breżniewa pożarł smok?
- Przez dwa tygodnie srałby orderami!
- Co będzie, jak na Saharze zbudują socjalizm?
- Wkrótce zaczną się kłopoty z zaopatrzeniem w piasek... |
|
|
Darow |
Wysłany: Sob 9:14, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
Pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Lotny patrol katechetyczny do walki z ateizmem!
- Nie wierzę!
- My właśnie w tej sprawie... |
|
|
Darow |
Wysłany: Sob 12:55, 15 Gru 2007 Temat postu: |
|
Jeśli życie wydaje Ci się ciężkie i nie do zniesienia...
Jeśli obręcz świata zaciska się wokół Ciebie coraz mocniej...
Jeśli bezbrzeżny smutek wypełnia Twoje dni...
Po prostu idź do parku! Spójrz na dzieci bawiące się w piaskownicy. Zobacz ile radości sprawiają im najzwyklejsze rzeczy. Usiądź wśród nich i spytaj, skąd bierze się ich uśmiech.
...wtedy wsadzą cię do pierdla za pedofilię i poznasz czym naprawdę jest CIĘŻKIE życie. |
|
|
Darow |
Wysłany: Sob 12:49, 15 Gru 2007 Temat postu: |
|
Blondynka startuje w teleturnieju.
Prowadzący zadaje pytanie:
- Myli się tylko raz.
Blondynka udaje że myśli, myśli ...i odpowiada:
- Brudasy |
|
|
Marek Klasa |
Wysłany: Śro 23:57, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
Małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu.
Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! - pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził:
- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.
Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się.
- Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.
- Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor.
- Cóż, była do pana dyspozycji.
Egzamin z ekonomii, milutka dziewczyna opowiada o teorii Adama Smitha ani razu nie wymieniając jego imienia. Zauważywszy to profesor pyta:
- Jak miał na imię Smith?
Zmieszane milczenie...
- Proszę się nie denerwować, no jak miał na imię pierwszy mężczyzna? - naprowadza profesor biedulkę.
- Marian - wyszeptała dziewczyna pokraśniawszy.
I na koniec coś związanego z lotnictwem
Co oznaczają skróty nazw linii lotniczych?
LOT - Late Or Tomorrow, Last One There, Luggage On Tarmack, Lands Often on Tempelhof.
SAS - Sex And Satisfaction
SABENA - Such A Bloody Experience, Never Again!
KLM - Killing Lazy Machines
DELTA - Don't Ever Leave The Airport
TWA - The Worst Airline, Take Walk Across
TAP - Take Another Plane
Samolot: Radar, jesteśmy szykiem dwóch A10, właśnie nad wami i, eee tego, zapomnieliśmy jaki mieliśmy sygnał wywoławczy.
radar: Żaden problem, przydzielimy wam tymczasowe sygnały: Głupek Jeden i Głupek Dwa.
Kontroler rozmawia z przyjacielem przez telefon... przyjaciel: "to jesteś dziś mocno zapracowany?" kontroler (niechcący nacisnąwszy pedał transmisji) " ...tak naprawdę to nie, mam tylko dwóch dupków czekających na wjazd na pole wzlotów..."
pilot: "Wieża, tu dupek numer 1, jesteśmy gotowi na start!"
Podczas "godzin szczytu" na lotnisku w Houston, jeden z lotów byl opózniony z powodów technicznych. Poniewaz bramka bylo potrzebna dla nastepnego wylotu, samolot zostal odholowany i ustawiony tak, aby ekipa techniczna mogla przy nim pracowac. Pasazerom przekazano numer nowej bramki, która okazala sie byc spory kawalek dalej. Wszyscy przeszli do nowej bramki i tam dowiedzieli sie, ze wyznaczono kolejna, trzecia juz bramke. Po chwili zamieszania pasazerowie weszli na poklad i wlasnie siadali, gdy stewardessa oglosila przez glosniki:
"Przepraszamy za klopoty zwiazane ze zmiana bramki w ostatniej chwili.
Ten lot jest to Waszyngtonu, DC. Jezeli ktos z Panstwa nie zamierzal leciec do Waszyngtonu, DC, powinien teraz wysiasc."
I wtedy bardzo zmieszany i czerwony na twarzy pilot wyszedl z kokpitu, ciagnac za soba swoje torby.
"Przepraszam" powiedzial "pomylilem samoloty." |
|
|
SztyrlicBN |
|
|
Sztyrlic |
Wysłany: Wto 20:46, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
- Co robią mężczyźni po stosunku?
- 5% odwraca się nadrugi bok i zasypia. 5% zapala papierosa i wychodzi do łazienki. Pozostałe 90% ubiera się i wraca do domu, do żony.
Na co trzeba uważać w seksie grupowym?
- Na to, żeby nie zostać pominiętym!!!
-Co to jest "nic"?
- Pół litra na dwóch.
- Kiedy pojawiają się pierwsze objawy ciąży?
- Pierwsze objawy ciąży to wytrzeszcz gałek ocznych. Pojawia się zaraz po pęknięciu kondoma.
- O której godzinie idzie do łóżka porządna dziewczyna?
- O szesnastej, bo o dwudziestej drugiej musi być w domu.
- Kiedy się kończy miesiąc miodowy?
- Kiedy mąż przestaje pomagać żonie myć naczynia i robi to sam.
- Kiedy Eskimos wie, że zima jest naprawdę siarczysta?
- Jak mu się psy łamią na zakręcie.
- Co wspólnego ze sobą mają pijana kobieta i Fiat 126P?
- I jedno i drugie wstyd prowadzić.
- Czym się różni Papież od Pana Boga?
- Bóg jest wszędzie, a Papież już tam był.
- Który z dwóch łysych jest bardziej łysy?
- Ten, który ma większą głowę.
- Co to jest: żona i teściowa w samochodzie?
- Zestaw głośnomówiący.
- Jakie kroki należy podjąć, gdy spotka się wściekłego psa?
- Jak najdłuższe.
- Jak poznać wiek ryby?
- Po oczach. Im oczy dalej od ogona, tym ryba starsza.
- W ilu wypadkach można pić wódkę?
- W dwóch: gdy jest zakąska i gdy jej nie ma.
- Co to jest: leży w trawie i nie dycha?
- Dwie dychy.
- Kto to jest harcerz?
- Harcerz jest to dziecko przebrane za idiotę pod opieką idioty przebranego za dziecko.
- Co robi kobieta po stosunku?
- Przeszkadza.
- Jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny?
- Wódka z piaskiem: jak się plemniki spiją, to się kamieniami pozabijają. |
|
|
Sztyrlic |
Wysłany: Wto 20:41, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
Na lekcji Pani pyta dzieci:
- Jak spędziłyście rocznicę Rewolucji Pażdziernikowej?
Dzieci:
- U mnie na obiad były pierogi ruskie.
- U mnie był barszcz ukraiński.
Pytanie dochodzi do Jasia: Ty jak?
- Proszę Pani... wraz z moim Tatą bawiliśmy się w Ruskich żołnierzy! Pani:
- Wspaniale Jasiu! Na czym ta zabawa polegała?
- Poszliśmy do sąsiadki , ojciec ją wydutkał, a ja jej zegarek ukradłem!
- Jaki jest najkrótszy dowcip polityczny w Polsce?
- Mgr Kwaśniewski.
- Jak wybrać trzech najgłupszych posłów Samoobrony?
- Poprzez głosowanie.
Putin wizytuje pierwszą klasę szkoły podstawowej. Przywitał się, przedstawił i przeszedł po klasie głaszcząc głowki dzieci.
- Drogie dzieci - zagaił prezydent - powiedzcie mi, co oznacza dla was słowo "tragedia"?
Prymusek Aloszka wyrwał się pierwszy i sepleni:
- To znacy, że jak mojego kolege psejedzie auto to jest tragedia, pse pana!
- Nie nie... chłopczyku, to tylko zwykły wypadek. Kto jeszcze coś powie?
Wstała Tatianka i mówi:
- Tragedia to będzie wtedy, jak autobus wypełniony dziećmi spadnie ze skały!
- No niby tak, ale niezupełnie, bo wtedy to będzie tylko wielka strata dla narodu, ale jeszcze nie tragedia. No proszę mówcie dalej, dzieci!
W klasie zapadła przedłużająca się cisza, wreszcie podnosi się Stiopa i cichutkim, drżącym głosikiem wygłasza:
- Ja myślę... że tragedia to będzie wtedy, kiedy w auto prezydenta Czeczeńcy przypierdolą z granatnika...
- Ooo właśnie! Brawo chłopczyku! A dlaczego uważasz, że to będzie tragedia?
- Bo nie ma innego wyjścia, na pewno nie będzie to ani wypadek, ani wielka strata dla narodu... |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 20:35, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.
Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.
Stirlitz wypoczywa w swoim tajnym mieszkaniu. Nagle wazon z kwiatami spada z parapetu i rozbija Stirlitzowi głowę. To tajny sygnał - znak, że ego żona właśnie powiła syna. Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie łzy. Tęskni. Od siedmiu lat nie był w domu.
Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.
Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?
Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Muller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością. |
|
|
Darow |
Wysłany: Wto 11:50, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
Czechosłowacja. Praga. Czas ingerencji wojsk Układu Warszawskiego. Napis na ścianie:
-pogłębialiśmy przyjaźń ze Związkiem Radzieckim przez ponad 20 lat, dzisiaj osiągneliśmy dno... |
|
|
Marek Klasa |
Wysłany: Pon 19:13, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
Kilka dowcipów z PRLu:
- Tata, tata! Ruscy polecieli na Księżyc!!
- Wszyscy?
- Nie, trzech.
- To co mi gówniarzu głowę zawracasz!!!
Podczas jednej z wizyt w Polsce Breżniew został zaprowadzony przez Gierka do biblioteki. Breżniew chodzi, przegląda książki, nagle w jego ręce dostał się Pan Tadeusz. Breżniew zaczyna czytać:
"Litwo, ojczyzno moja...", wściekły rzuca książkę i pyta się Gierka:
- Kto to napisał?!
Gierek wystraszony nie na żarty:
- Mickiewicz, ale... ale on już nie żyje...
Na to rozpromieniony Breżniew:
- Wiesz co Edziu, za to cię właśnie lubię!
Sekretarz komitetu powiatowego obdzwania okoliczne kołchozy:
- No jak tam idą żniwa?
- Chu..wo!
- Nie upiększajcie, mówcie jak jest!
W jednym z reakcyjnych domów była papuga, która ciągle powtarzała:
"Precz ze Stalinem!" Usłyszał to UB-ek - papuga i jej właściciele stanęli przed sądem. Lecz w dniu rozprawy papugę wymieniono na inną u księdza. W trakcie przesłuchania, mimo nalegań sądu, ptak uparcie milczy. Sędzia, by skłonić jednak papugę do mówienia, sam powtarza: "Precz ze Stalinem".
Bez skutku. Wreszcie zaproponował, by wszyscy zebrani w sali rozpraw krzyknęli: "Precz ze Stalinem".
Po tym okrzyku papuga zareagowała:
- Panie, wysłuchaj ich modlitw! |
|
|
Darow |
Wysłany: Wto 16:59, 04 Gru 2007 Temat postu: |
|
W przedziale jadącego pociągu siedzi kilka osób.
Jeden facet trzyma na podłodze między nogami torbe. Coś się w niej rusza, wierci, ludzie się dziwią i pytają współpasażera:
-Co jest w tej torbie?
-Chrumrak.
-? Chrumrak?!
-No chrumrak...
Wszyscy przyjęli do wiadomości, no cóż, jadą dalej... Mija pół godziny i znowu pada pytanie:
- Co tam siedzi w tej torbie??
-Chrumrak
-Jaki znowu chrumrak?!
Facet otwiera torbę, wszyscy patrzą się do środka, a tam chrumrak. |
|
|
SztyrlicBN |
Wysłany: Wto 20:43, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
Wiadomości radia Erewań: W dniu dzisiejszym, na froncie sowiecko-chińskim doszło do wymiany ognia między patrolami. Zginęło 4 żołnierzy radzieckich i 0,5 hektara chińczyków.
Towarzyszka Jegorowa poskarżyła się w organizacji partyjnej, że jej mąż nie wypełnia obowiązków małżeńskich. Sekretarz wzywa Jegorowa i pyta - dlaczego?
- Towarzyszu sekretarzu, po pierwsze jestem impotentem...
- Nie, towarzyszu Jegorow, po pierwsze jesteście komunistą.
Sowiecki cyrk państwowy numer 17 nie ma powodzenia. Trybuny świecą pustkami. Dyrektor wpada na genialny pomysł: ogłasza, że gwoździem przedstawienia będzie rewelacyjny numer specjalny, a komu się on nie spodoba, dostanie zwrot dziesięciokrotnej ceny biletu. Publiczność szturmuje kasy, bilety są wyprzedane na miesiąc naprzód.
Podczas pierwszego przedstawienia dyrektor zapowiada:
- A teraz nasz numer specjalny. Komu się nie spodoba, otrzyma w kasie dziesięciokrotną cenę biletu. Towarzysze, orkiestra naszej bohaterskiej KGB odegra Międzynarodówkę.
Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
– Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
– No, to już niedługo, kwiatuszku – jutro prysznic...
-... synku, jesteś taki niegrzeczny, weź przykład z tatusia
- mama, ale tata siedzi w więzieniu...
- tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!
Amerykańscy archeolodzy odkryli nową piramidę w Egipcie i odkopali tam mumię faraona. Nie mogli jednak ustalić kim był zmarły, bowiem mumia nie była zbyt dobrze zachowana. Zadzwonili wiec po pomoc do Związku Radzieckiego. Następnego dnia przybyli z Moskwy Sasza i Wania. Poprosili tylko o 2 godziny czasu na rozwiązanie tego problemu. Po tym czasie dwaj oficerowie radzieckiego wywiadu wychodzą do prasy i oświadczają:
- Ramzes XVIII!
A Amerykanie na to:
- Jak się to wam udało?
A Ruscy:
- Jak to jak? Przyznał się!
Z okazji setnej rocznicy urodzin Lenina powstał projekt zniesienia w Związku Sowieckim kar i zastąpienia ich nagrodami. I tak za lekkie przestępstwo proponowano nagrodę III stopnia - pobyt w Celi Lenina. Za cięższe - nagrodę II stopnia - wycieczkę Szlakiem Lenina po Syberii. Za najcięższe zbrodnie przewidziano nagrodę I stopnia - osobiste spotkanie z Leninem.
Statki kosmiczne "Sojuz" i "Apollo" lecą nad ZSRR.
- Jaki pęd do nauki przejawia naród sowiecki - mówi kosmonauta amerykański z uznaniem - patrzą na nas chyba miliony teleskopów.
- Nie - odpowiada Rosjanin - oni tylko piją z gwinta...
Rok 1940:
- NKWD? Mój sąsiad żre kawior!
- Już jedziemy!
Rok 1970:
- KGB? Mój sąsiad żre czerwoną rybę!
- Już jedziemy!
Rok 2000:
- Policja? Mój sąsiad coś żre!
Przyjechał Eisenhower z wizytą do Moskwy. - Jak wam się tutaj podoba? - pyta go Chruszczow. - Są kraje biedniejsze, to prawda - przyznał Eisenhower - ale tylu pijaków na ulicach, to chyba nie ma nigdzie na świecie!
- Chętnie bym się o tym przekonał w Waszyngtonie - odparował Chruszczow.
- Przyjedźcie więc! Każdego spotkanego pijaka możecie zastrzelić!
Chruszczow wziął służbowy pistolet i udał się w podróż do Stanów Zjednoczonych. Chodzi po ulicach i nadziwić się nie może, nigdzie pijaków! W końcu po dwóch godzinach znalazł jednego. Zastrzelił go z satysfakcją i powrócił do Moskwy.
Rano sekretarz czyta mu prasę z całego świata.
- Jak donosi? Washington Post: Wczoraj w godzinach wieczornych łysy gangster zastrzelił sowieckiego dyplomatę...
Socjalizm, komunizm i kapitalizm umówili się na spotkanie. Kapitalizm i komunizm czekają w umówionym miejscu. Wreszcie wpada socjalizm i mówi:
- Przepraszam za spóźnianie, ale stałem w kolejce po mięso.
- A co to jest kolejka? - pyta kapitalizm.
- A co to jest mięso? - pyta komunizm.
Siedem cudów władzy sowieckiej:
1. Nie ma bezrobocia, ale nikt nie pracuje;
2. Nikt nie pracuje, ale plan wykonany;
3. Plan wykonany, ale nie można nic kupić;
4. Nie można nic kupić, ale wszędzie kolejki;
5. Wszędzie kolejki, ale kraj na progu dobrobytu;
6. Kraj na progu dobrobytu, ale wszyscy niezadowoleni;
7. Wszyscy niezadowoleni, ale głosują na władzę sowiecką.
Oficer NKWD przeprowadza inspekcję w podległej jednostce. W podziemiu koszar widzi trzy trupy. Pyta więc po kolei:
- Ten, co?
- Zmarł, bo zjadł trujące grzyby.
- A ten?
- Także zjadł trujące grzyby.
U trzeciego widzi w głowie dziury od kul. Pyta zatem:
- A temu, co się stało?
- Nie chciał jeść trujących grzybów. |
|
|
Marek Klasa |
Wysłany: Wto 16:46, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
Parę dowcipów związanych z lotnictwem
Komunikaty
"Wasze fotele mogą być użyte jako podręczne pontony i w przypadku awaryjnego lądowania w morzu prosimy je sobie zabrać z najlepszymi życzeniami."
Po wyjątkowo twardym lądowaniu w wietrzny i obfitujący w turbulencje dzień, komunikat stewarda: "Panie i Panowie, witamy w Amarillo. Prosimy pozostać na swoich miejscach z zapiętymi pasami bezpieczeństwa, podczas gdy kapitan podjedzie tym, co zostało z naszego samolotu do bramki".
Inne komunikaty w podobnych sytuacjach:
"Prosimy pozostać na swoich miejscach, podczas gdy kapitan Kangur podskoczy nas do terminalu".
"Panie i Panowie, prosimy o pozostanie na swoich miejscach, aż do chwili gdy Kapitan Kraksa i jego Załoga zahamują z piskiem przy bramce. A gdy dym z przypalonych opon już się rozwieje, a alarm przestanie wyć, otworzymy drzwi i będziecie mogli ze szczątków tego samolotu wyjść na terminal".
"Dziękujemy państwu za wspólny lot. A kiedy następnym razem poczujecie tę wariacką potrzebę przebijania się przez chmury z prędkością pocisku zamknięci w zassanej metalowej tubie pełnej paliwa, mamy nadzieję, że będziecie pamiętali o US Airways".
Parę rozmówek załogi i obsługi technicznej
Problem: Nieznany dźwięk dochodzi z silnika nr 2.
Rozwiązanie: Po czterech godzinach pracy silnika dźwięk jest już znany.
Problem: Z silnika nr 1 dochodzi dziwny dźwięk jakby ktoś uderzał młotkiem
Rozwiązanie: Zabrano młotek ktosiowi z silnika nr. 1
Problem: Stewardessom zimno w czasie lotu.
Rozwiązanie: Testy naziemne nie wykazują istnienia problemu.
Lata 50 lot United Airlines kapitan ze "starej szkoły" do drugiego pilota:
Kapitan: Nie dotykaj niczego, chyba że rozkażę!
Drugi pilot: Tak, jest!
(pół godziny później)
Kapitan: Jak to możliwe, że mamy prędkość tylko 140 węzłów?
Drugi pilot: Och, czyżby życzył pan sobie schować podwozie? |
|
|
Darow |
Wysłany: Nie 11:40, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
Wchodzi facet do baru z nasieniem na ręku i mówi:
-Ludzie!! to się w pale nie mieści... |
|
|
Darow |
Wysłany: Nie 11:35, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
Posadził niedźwiedź w lesie poletko konopii. Kiedy już konopie obrodziły, postanowił je pilnować noc i dzień. Wlazł na drzewo i czeka.
Szedł sobie po lesie jeżyk....
- Oczom nie wierzę, uszom nie słyszę! - wykrzyknął uradowany gapiąc się na dorodne konopie. Zerwał jedną, spróbował. posmakowało więc zaczął zbierać bukiecik. Niedźwiedź nie zdzierżył. Zlazł z drzewa, podszedł cichutko do jeżyka i walnął go łopatą przez łeb. Jeżyk upadł ogłuszony. Po chwili otrzeźwiał, wstał, pokręcił głową z niedowierzaniem:
- Co za konopia!!! Ale daje kopa!!!
I pobiegł do domu po kosę.
Wraca szybko z kosą i dalej - tak szybko jak może, zaczyna kosić niedźwiedzie poletko. Niedźwiedź zgłupiał. Ale po chwili zlazł z drzewa i potraktował jeżyka łopatą. Ten zwalił się na glebę, ale zaraz wstaje i kosi dalej. Niedźwiedź znowu go łopatą! Jeżyk znowu poległ ale jeszcze szybciej się pozbierał i dalej kosi. Znowu dostał łopatą, znowu szybko wstał i usmiechnięty mruczy pod wąsem:
- Nie spać! Nie spać! Kosimy, kosimy... |
|
|
Darow |
Wysłany: Nie 11:34, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
Złota polska jesień. Drogą prowadzącą z Wołomina do Pruszkowa jedzie kawalkada pojazdów. Na początku dwa Jeepy z przyciemnianymi szybami, za nimi Merc 600, w którym siedzi sam szef gangu – Wieprzowina ze swoim ochroniarzem. Potem pięć motocykli z klientami w czarnych skórzanych kombinezonach i znowu trzy Landrovery. Chłopaki jadą właśnie zrobić rozpierduchę w knajpie należącej do bosa mafii pruszkowskiej Przejeżdżają przez niewielki lasek z szybkością 150 km/h i nagle... z lasu wychodzi na drogę starowinka z koszykiem grzybów. No i się zaczyna. Pierwszy Jeep daje ostro po hamulcach i w tym momencie uderza w niego następny samochód w kolumnie. Trzeci już nie próbuje nawet zjechać w bok tylko uderza staruszkę i z kobieciną leżącą na rozbitej szybie wali w drzewo. Mercedes z szefem wpada na rozbite samochody, jakaś siła wyrzuca go w górę, robi nim trzy obroty w powietrzu i rzuca na dach w przydrożnym rowie. Motocykliści jeden po drugim padają jak muchy, wzniecając iskry na asfalcie. Na tą bezładną kupę wwalają się kolejno Landrovery. Ostatni eksploduje i cała jezdnia wygląda w jednym momencie jak morze ognia.
Z Mercedesa który szczęśliwie się nie zapalił wyczołguje się Wieprzowina. Spogląda na „pobojowisko” i mruczy pod nosem:
- Piękną śmierć miała stara ku*wa. |
|
|
Darow |
Wysłany: Nie 11:33, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
- Czesław, co byś zrobił, jakby był jutro koniec świata?
- A r*chałbym wszystko co się rusza. A ty?
- Postarałbym się nie ruszać. |
|
|
Darow |
Wysłany: Nie 11:33, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
- Kochany, zerknij przez okno, co to za sarenka biega w naszym ogrodzie.
- Po pierwsze: to nie sarenka, ale krowa. A po drugie: to nie okno, tylko lustro. |
|
|
SztyrlicBN |
Wysłany: Pią 18:22, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój. |
|
|
SztyrlicBN |
Wysłany: Pią 18:19, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
A teraz seria cytatów marszałka J. Piłsudskiego:
Naród wspaniały, tylko ludzie huje.
Pierdel, serdel, burdel
(o sytuacji politycznej w Polsce)
I pare innych ciekawych:
Woody Allen:
"Masturbacja to seks z kimś kogo naprawdę kochasz."
"Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę."
"Dla ciebie jestem ateistą, dla Boga - konstruktywną opozycją."
"Gdyby tylko Bóg dał mi jakiś jasny znak! Na przykład złożył solidny
depozyt w szwajcarskim banku na moje nazwisko."
"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na
przyszłość."
"Wierzę, że tam w górze jest coś, co czuwa nad nami. Niestety, jest to rząd."
"Nie uznajesz żadnych wartości, całe twoje życie to nihilizm, cynizm,
sarkazm i orgazm. We Francji mógłbyś zrobić z tego hasło wyborcze i
wygrać."
"Życie jest pełne nieszczęścia, samotności i cierpienia - i do tego
kończy się o wiele zbyt wcześnie."
"Achilles miał tylko piętę Achillesa. Ja mam całe ciało Achillesa." |
|
|
SztyrlicBN |
Wysłany: Pią 18:15, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
Kiedyś baca krótkowidz z owieczki korzystał,
Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista.
Dopiero na kolegium mu wytłumaczono
Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną. |
|
|